Jedno- lub dwufunkcyjny. Kocioł może dostarczać gorącą wodę dla c.o. oraz podgrzewać wodę do mycia i zmywania (tzw. ciepłą wodę użytkową czyli c.w.u.) w zasobniku - nazywany jest wówczas jednofunkcyjnym.
Kocioł dwufunkcyjny podgrzewa natomiast c.w.u. w sposób przepływowy, zasobnik nie jest wówczas potrzebny. Jednak jako dwufunkcyjne mogą pracować tylko kotły gazowe, olejowe i elektryczne, bo pozwalają na bardzo szybką zmianę mocy grzewczej, szybkiego do szybkiego podgrzewania c.w.u. niezbędna jest duża moc kotła.
Przy kotle dwufunkcyjnym nie można również zastosować obiegu (cyrkulacji) ciepłej wody w rurach instalacji (dzięki niemu ciepła woda leci z kranu od razu po odkręceniu kurków).
Cechy obu rodzajów urządzeń grzewczych łączą w sobie kotły dwufunkcyjne wyposażone w niewielki zasobnik. Gdy potrzebujemy tylko kilku litrów ciepłej wody, wykorzystywana jest ta z zasobnika, gdy chcemy zaś napełnić wannę uruchamia się podgrzewacz przepływowy. Ponadto dzięki zasobnikowi można zastosować cyrkulację.
Kotły na paliwo stałe. Są wciąż najpopularniejsze, jednak różnice pomiędzy dostępnymi na rynku modelami są tak duże, że ich porównywanie przypomina niekiedy porównywanie współczesnych samochodów z konstrukcjami sprzed 40-50 lat.
Warto jednak pamiętać, że nawet najnowocześniejsze kotły tego rodzaju pracują jako jednofunkcyjne - wymagają więc dużego zasobnika ciepłej wody użytkowej (c.w.u.). Zdecydowana większość z nich musi także pracować w instalacji z otwartym naczyniem wzbiorczym, a z instalacją zamkniętą mogą współpracować za pośrednictwem wymiennika ciepła.
Kotły gazowe i olejowe. Kotły spalające gaz i olej są w zasadzie bezobsługowe, pozwalają też na precyzyjną regulację procesu spalania i temperatury wody.
Rynek kotłów gazowych zdominowały obecnie kotły kondensacyjne z zamkniętą komorą spalania. Oszczędniej niż tradycyjne gospodarują one paliwem, bo dzięki wykorzystaniu ciepła uwalnianego przy kondensacji pary wodnej zawartej w spalinach ich sprawność sięga nawet 110%, a w kotle tradycyjnym około 90%. Tak, to nie pomyłka, nie ma też sprzeczności z prawami fizyki.
Po prostu w używanym tradycyjnie sposobie wyznaczania sprawności kotłów z góry założono, że ciepło zawarte w parze wodnej, będącej składnikiem spalin jest w praktyce nie do odzyskania, i nie uwzględniano go w obliczeniach. Pomimo upowszechnienia się urządzeń kondensacyjnych ten stary sposób obliczania wciąż funkcjonuje.
Kotły z zamkniętą komorą spalania pobierają powietrze do spalania nie z pomieszczenia, w którym je zainstalowano, lecz przez specjalny kanał z poza budynku, zmniejsza to straty ciepła w pomieszczeniu z kotłem i pozwala na dokładniejszą regulację procesu spalania.
Spaliny z kotła kondensacyjnego mają niską temperaturę i wytrąca się z nich woda zawierająca reaktywne chemicznie substancje (to tzw. kondensat), dlatego przewód kominowy musi być wykonany ze stali nierdzewnej, specjalnego tworzywa sztucznego lub uszlachetnianych kształtek ceramicznych.
Kotły kondensacyjne najlepiej współpracują z ogrzewaniem niskotemperaturowym, np. podłogowym, bo efekt kondensacji jest możliwy tylko wówczas, gdy temperatura wody grzewczej powracającej do kotła jest niska. Nie oznacza to jednak, że z kotła kondensacyjnego w typowej instalacji grzejnikowej nie ma pożytku, lub konieczne jest znaczne zwiększenie powierzchni grzejników.
To prawda, że kocioł kondensacyjny swą maksymalną sprawność (ok. 110%) osiąga gdy temperatura wody powracającej wynosi ok. 30°C, jednak nowoczesne kotły z zamkniętą komorą spalania pozwalają na osiągnięcie efektu kondensacji nawet wówczas gdy temperatura powrotu wynosi ok. 55°C. Sprawność kotła wówczas nieco spada (ok. 104%), jest jednak i tak o kilkanaście procent wyższa niż w kotle niekondensacyjnym, a instalacja nie wymaga „przewymiarowywania" grzejników.
W praktyce sprawność kotła będzie nawet wyższa, bo instalację projektuje się dla tzw. temperatury obliczeniowej na zewnątrz, wynoszącej dla większości kraju -20°C, a takie mrozy panują bardzo rzadko, i prawie zawsze w instalacji wystarczy niższa temperatura wody, niż wynikająca z obliczeń projektowych.
Kotły elektryczne. Instalacja kotła elektrycznego jako głównego źródła ciepła ma sens zasadzie tylko wówczas, gdy jest rozwiązaniem tymczasowym, a w niedługim czasie, np. po planowanej za rok czy dwa rozbudowie sieci gazowej, zastąpi go inny kocioł.
Wszystko dlatego, że choć sam kocioł jest tani i nie wymaga podłączenia do komina, to jednak ze względu na wysokie ceny energii elektrycznej jego eksploatacja będzie droga. Jeśli już decydujemy się na wykorzystanie energii elektrycznej, to tańsza, prostsza grzejnikami dająca większe możliwości sterowania będzie instalacja z grzejnikami elektrycznymi zamiast wodnych.
Kocioł elektryczny może być za to dobrym, dodatkowym źródłem ciepła, współpracującym jako rezerwowe, np. z kotłem na paliwo stałe. Gdy domownicy wyjadą zimą, i nie będzie miał kto obsługiwać kotła na węgiel czy drewno, wówczas utrzymanie pewnej minimalnej temperatury zapewni kocioł elektryczny.
Użytkownicy zastanawiają się też niekiedy nad wykorzystaniem kotła elektrycznego (lub prostej grzałki) współpracującego z dużym zbiornikiem wody grzewczej, jako specyficznej odmiany ogrzewania akumulacyjnego - pracujący w czasie obowiązywania II taryfy kocioł „ładuje" wówczas bufor wody grzewczej.
Pompy ciepła. Omawiając różne urządzenia grzewcze zasilające instalację c.o. nie można zapominać o pompach ciepła, choć z kotłami - poza pełnioną funkcją - nie mają wiele wspólnego.
(Fotografia tytułowa: Viessmann)
Najczęściej komentowane