Jednak niewielu z nich udaje się to zrobić naprawdę dobrze, a przede wszystkim - bezpiecznie. Pół biedy jeszcze, jeśli projekt domu zawiera dobry, szczegółowy plan instalacji elektrycznej, co jest niestety rzadkością.
Jeśli już sami zrobiliśmy instalację, to niech dobry elektryk przynajmniej sprawdzi ją, zanim przewody zostaną zakryte tynkiem, czyli w momencie, kiedy jeszcze da się wprowadzić zmiany.
Już na etapie pierwszych decyzji warto zwrócić uwagę na to, że dwa domy, zużywające podobną ilość energii elektrycznej, mogą wymagać budowy przyłącza dostosowanego
do zupełnie innego obciążenia. Jak to możliwe? Najlepiej wyjaśnić to na przykładzie elektrycznych podgrzewaczy wody.
Otóż nawet duży podgrzewacz wody, o pojemności np. 150 l, rzadko ma grzałkę o mocy większej niż 2-2,5 kW, zbliżoną moc ma zaś choćby czajnik elektryczny o dziesięciokrotnie mniejszej pojemności. Wszystko dlatego, że od czajnika wymagamy jak najszybszego podgrzania wody, a od zbiornika c.w.u. już nie.
Jeśli zaś ogrzewacz pojemnościowy zechcemy zastąpić przepływowym, to do obsługi prysznica i umywalki potrzebne będzie urządzenie o mocy przekraczającej nawet 20 kW. Jeśli więc planujemy w domu instalację ogrzewaczy przepływowych, elektrycznej kuchenki itp., to najpierw dowiedzmy się w zakładzie energetycznym, na jaki przydział mocy możemy liczyć.
Czy potrzebujemy elektryka?
Część budujących, z zacięciem do majsterkowania, by obniżyć koszty decyduje się na samodzielne wykonanie domowej instalacji elektrycznej.
2010-02-15
Najczęściej komentowane